las

Makashi ją złapał za ręce

-czemu sie tak boisz?-spytał-coś sie stało??po drodze mnie napadly hollowy o nich chodzi?

-Nie..odpowiedziała ściskając go za rece.
-Nie..chodzi o..i gdy miała powiedzieć misiek schował się za nimi
-O kogoś..kogo się boje...i ja,,i niedzwiadek..-odpowiedziała a głos jej się łamał

-powiedz mi o tym-poprosił Makashi-ja nawet nie mam powou do strachu bo nie wiem o co ale może poboimy ie razem jak mi powiesz-zażartował-więc czego sie tak boicie

-Albo kogo-odpowiedział misiek..
-Pół bestia-powiedziała Temari
-Pół człowiek-odpowiedział misiek
-Czyli..zwany...Koninushnia,potrafi swoją druga połowe zmienić w dowolną bestie..-odpowiedziała dziewczyna a misiek dryptał za nimi i widać był że sie panicznie bał.
-I jakby tego było mało..to był mój..dobry kolega-dodała dziewczyna

-gnojka rozwale-powiedział-nie może być taki straszny-uśmiechnął się i sięgnął po samehade-z tym co mam nic mi nie zrobi

-No..nie chce nic mówić..ale więksi wojownicy go chcieli pokonac i zle się to dla nich skończyło..-powiedziała i poczuła coś na kostke. Coś slizgłego i łuskowatego i zani zdązyła cokolwiek zrobić została pociegnięta w dół.
-Puść mnie!-krzykneła i chciała się uwolnić jednak dostała mocno w brzuch.
-zamknij sie..-powiedział ktoś i równie szybk znikł jak sie pojawił

Makashi jednak trzymał Temari cały czas i został zaciągnięty z nią.zuważył pół bestie pół człowieka

-to chyba ten-zaatakował go odrazu i uderzył w rekę że mu odciął a potem wymierzył mu szybki cios w serce który kosztował twora życie-taki słaby-spytał-myślałem o czymś lepszym

Dziewczyna jendak zamkneła oczy i ze strachu mocno sie do Makashiego przytuliła
-To nie on..to replika...lub pułpka..jest dwa razy wiekszy..bawi się z nami..-odpowiedziała a głos się jej trząsł była mocno wystraszona i roztrzęsiona.

Zamaskowana postać śledziła ich przez całą podróż

fajnie narrator Very Happy

-spokojnie-powiedział Makashi-rozwale go jak tylko sie pokaze

Zamaskowana postać przystaneła i wyjęła katane

Makashi się za nim pojawił chlapiąc go przy okazji atramentem w oczy.wykopał mu jego katane i przebił serce
-bezwartościowy-powiedział i podszedł do Temari-to jego strażnik tak?

Ale uderzył w klona prawdziwy pojawił się za makashim, zdjął maske i powiedział-miło traktujesz znajomych-to był tocon

-co ty tu?-Makashi bł lekko zdziwiony ale zaraz we wszystkim sie połapal-rozumiem.wiedziałeś tak jak ja że nie bęzie chciała pomocy i też poszedłeś.sorka-powiedział i odezwał sie do Temari-spokojnie poradzimy sobie nie bój sie

Tocon zaczął się śmiać-szkoda że się nie widziałeś przed chwilą-potem spoważniał-spoko temari nie ma się czego bać