las

-Nic mi nie jest! Idz z miśkiem na pole..bobaw sie znim amnie zostaw-odpowiedziała i zasneła

-"wiem że tu jest coś nie tak ale"-stworzył cienistego klona-Dobra to ja ide-zawołał a klon pobiegł do miśka i zaproponował zabawe w berka na dworzu.tymcasem Makashi się przedostał do pokoju i schował-"zobacze co jest nie tak"

Tymczasem Temari spała a znamie jakby wżerało się w jej skóre. Jednak gdy spała nie czuła bólu.

-"dobra odpieczetuje jej to.dobrze że jak bedzie spala nic nie poczuje"-zaczął coś malować na zwoju.namalował mase znaków i owinął nimi znamie-"małpa,pies,tygry,świnia,królik"-po wymianie znaków w myślach użył techniki.zaczęło się świecić.wrótce pieczęć znikła-"Jest!"

Temari tylko odwróciła się na drugi bok i lekko zmarszczyła brwi. Czuła się gorzej,dostała gorączki ale cały czas spała

-"wiedziałem.zawsze tak jest gdy tego używam.przynajmniej działa."-Makashi poczuł wielki ból-"do jasnej ciasnej!efektyuboczne techniki!"-upadł na kolana i ledwo doczołgał się do wyjścia.w końcu zaczął krawić i zemdlał

Misiu podleciał i szybciutko go wyleczył i pomógł mu wstać.
-Temari...? co z nią..?-zapytał

-zdjąłem tą pieczęć.to były efekty uboczne mojej tehniki.teraz pewnie przez jakiś czas nie bedę mógł sie normalnie ruszyć ale musiałem coś z tym zrobić-wytłumaczył Makashi-nawet jakbyś użył kuaku saisei to i tak by mnie ciągle bolało i bym co chwile krwawił.-ledwo wstał.-nie będę przeszkadzał-zszedł na dół ale na schodach się wywalił-"ta pieczęć była taka silna że takie efekty uboczne mi wywołała o rany!on nie był człowiekiem tylko mutantem!"-skarżył się w myślach i próbował wstać.

Misiu położył go na kanapie a na ręce dłoni znowu pojaiwło się znamie.
"nikt nigdy ci jej ie zdejmie..NIGDY!" usłyszała głos Sumaru i sie obudziła. Zobaczyła czerowna pieczęć na dłoni i zacisneła zeby z bólu i opadła na poduszki

nagle Makashiemu tez zaczęlo rosnąć coś na ręce.było to własnie o znamie.usłyszął nage głos Sumaru
-"To kara za wzystko co mi zrobiłeś!a to efekt ubocznny przeciwstawiania się tej technice swoją!dostałeś moje znamie a teraz cierp!"
-misiek tez słyszałeś głos Sumaru?-pokaał znamie które zaczęlo go boleć-drań!

Misiek zapczeczył a pieczec temari zaczeła sie wżerać w skóre i cicho jękneła zbólu.
Nagle poczuła silny wstrząs i zemdlała

-już wiem dlaczego tylko ja go słysze.to on jest tą pieczecią musze to powiedzieć Temari.-pojawił się w jej pokoju-a niech to!teraz jeszcze to.ciekawe kiedy ja zemdleje-zaczął się trzymać za znamie przez które krwawil

Temari nagle otwarła oczy i z trudem sie podniosła i rzuciła w makashiego kunai

Makashi go złapał.namalował linki i związał nimi Temari

-co ty robisz??ta pieczęć ce kompletnie opętała!walcz z tym!ja ci nie potrafie pomóc bo sam to mam ale jeśli będziemy z tym walczyć zdejmiemy te pieczęcie!

-hehe żałosny jesteś-odpowiedziała wjej głosie było słychać głos Sumaru i zerwała linki i zaatakowała go katana.
-Pożegnał się z tamtą Temari!-krzykneła i cały czas było słychać Sumaru i zaczeła znim walczyć