las

-"CO robić?nie moge go skrzywdzić bo jest w ciele Temari a mimo wzystko jest moim przeciwnikiem.ja nie moge co mam robić?!-Makashi się kompletnie załamał i zablokował atak.-pójdxmy na kompromis!jak opuścisz ciało Temari i wrócisz do swojego w zamian za nią oddam ci siebie!za mnie będzie nagroda pamiętaj.a za nią nie ona nie jet ścigana!

-Hehe wystarczy że cię zabije!!-ryknął i ruszył do kontraataku

-"ty draniu!ne moge nic zrobić"-pomylał-"wiem skoro chce zabić mnie to niech zabije ale"-zowu zabokowa atak-możesz mnie zabić ale pod jednym warunkiem.opuść ciał Temari i zotaw ją na zawsze!

-A po oc? Fajna marionetka..zabije i ciebie i ją-odpowiedział i rozwwinął wacharz za pomoca Temari

Makashi by przerażony i wiedział że nic już nie zrobi.padł na kolana.

-"nie zrobie już nic.kompletny ze mnie idiota!jestem jednak do niczego!"-patrzał na to jak zaraz zginie

Nagle temari na chwile odzyskała władze i wyciągneła kunai.
-Atakuj...-powiedziała lewo i brzybliżyła kunai do serca

-nie moge tego zrobić!najwyżej jak się zabijesz to i tak cie wylecze za cene swojego życia.w każdym razie nie nie zaatakuje cie nigdy!-wrzasnął zdenerwowany do kwadratu a znamie ptaka zaczło mu się wżerać w skóre.-AŁŁŁŁŁŁŁAAAAAAAAA!!!!!!!!!

Atakuj..-powtórzy i krótkim ruchem wbiła sobie kunai w brzuch

-"już mam!wiem jak zniszczć to znamie ale...wtedy żyć ne będę ja.trydno!"-podbieł szybko do Temari.przytrzymały ją 3cieniste klony.wytworzył powłoke z chakry wokł nich.-"poświęcenie przeszczep organu!wszystkie organy"-nastąpiło natychmiastowe przeszczepienie lecz nie przeszczepił jednego na którym miał znaimie.miał już dwa takie znaki.padł na ziemie i powoli umierał

Zanim 3 klony podiegły do niej i zanim Makashi wykonał technike odskoczyła i je zniszczyła wbiła mocniej kunai i krzykneła:
-Zostaw mnie!! i wyciągneła kunai i padła na ziemie. Znamie ptaka znikneło

-przełamała je.mogła w inny sposób ale to będzie drobnostka.-podszedł do niej-Leczenie Sai!-zaczął leczyć rane-głęboka ale banalna-wyleczył rane całkowicie-dobra teraz ja.przełamie tą dziwną pieczęć.-przebił się kataną na wylot.znamie zanikało-pomyśleć że to był sposób-z trudem wykrztusił i wyjął sobie katane.padł powoli na ziemie i krwawił ale dalej żył.

Temari zobaczyła go i natychmiast wykonała Kuaku Saisei
i mocno go przytuliła powiedziała przez łzy:
-Nigdy więcej sie nie przebijak kataną.

-czemu nie?-spytał-jakoś musiałem "to"przełamać nie?.zresztą to ja tu jestem od technik poświęcenia-zażartował i ją prztulił-najważniejsze że teraz ostatecznie po wszystkim

Mogłam ci to zdjąc,tylko ja musiałam troche sie poświęcić Przepraszam...-odpowiedziała i płakała dalej,była zmęczona po nawiedzeniu Samurau i wystraszona tym co się stało

-nie masz za co przepraszać!to ja byłem głupi i mogłem się odrazu zorientować jak to przełamać.w każdym razie ja też go mam dość ale już się nigdy nie pojawi spójrz.-wyciągnął jedną reką zwój na którym była twarz Sumaru.wrzucił to do komina i spalił-teraz już napewno nie wróci nie ma się o co martwić.