las

-też sie chyba przede zamiast użalać nad sobą-wstał-to jak idziemy?

-Ja nie ide z takim pesymistycznym męszczyną-odpowiedziała zadziornie i poszła

-"chyba ma racje.nie powinienem się nad sobą użalać.nie powinienem być pesymistą.jestem już dorosły.takie rzeczy sobie maluchy wmawiają."-pomyślał i wziął się w garść-masz racje.nie powinienem myśleć tak negatywnie!może mam wady ale i zalety!-uśmiechnął się-wiesz co lepiej potrenuje ale najpierw coś kupie-znikł

Temari wesoło poszła do goroty wpadła do pokoju zawołała miska i zamkneła się na amen.
-Nikt mi nie bedzie przeszkadzał-powiedziała i odkryła znamie ptaka które ją mocno bolało

-głupi zwój!-krzyknął Makashi który pojawi lsie przed grotą-dobra pogaam sobie troche z niedzwiedziem.-wszedł na góre i pociągnął klamke-zamknięte?moze się zaklinowały-pociągnął mocniej jeszcze raz-wejde przez okno-wszedł przez okno i zobaczył miśka-kope minut co nie?-zazartował.

-No troche sie uzbierało-odpowiedział siedząc pod pokojem Temari i podrapał sie za uchem

-czemu tu tak siedzisz?-zapytał-czekasz aż sie przebiierze na spacer-znowu zażartował

-Nie siedze bo sie zamkneła i nie wychodzi więc sobie siedze-odpowiedział i ryknął. -Wybacz coś mi się do łapy wbiło-powiedział wyjumjąc z łapy kolec

-pewnie sie martwisz poczekaj chwile-podszedł do misia,wyjął zwój i namalował muszke tak małą że niewidoczną.wykonał znak a muszka wyszła.-jak coś się stanie wróć za minute-Muszka wleciała do pokoju-poczekajmy

-Dajmy jej spokouj chce pobyć sama bo...i ugryzł się w język. -Chodzmy powiedział i niedziwadek zeszedł lekko kulejąc

wkrótce muszka wróciła

-wróciła wcześniej niż kazałem.dziwne chyba że chodzi o to znamie ptaka.-Makashi zapukał-Hej Temari nic ci nie jest?

-Nic! Idz sie bobaw z miśkiem chce być sama!-odpowiedziała i zobaczył na swoje znamie które zczerniało i zaczeło ją tak boleć jak wtedy gdy ją przyjała. Połozyła się na łużku i popatrzyła za okno

Makashi namalował oko.podrzucił je do pokoju.zauważyło że znamie ją boli i zczernialo

-wiem o co chodzi.daj sobie pomóc!moge ci to odpieczętować i nie będziesz tego miała.

-Zostaw mnie..tylko o to cię proszę-odpowiedziała myśląc"to klątwa Sumaru tylko on może ją zdąc,ale kochany jest że się stara.."

-proszę martwie sie o ciebie.daj sobie pomóc znam specjalna technike która jako jedyna to zdejmie-zawolał