Temari i Makashi w kraju herbaty-kolejna misja klasy S

Makashi podszedł do okna

-"to była ciężka misja ale przynajmniej ns do siebie zbliżyla a moja siostra wraca ze mną do domu"-pomyślał uśmiechnięty-"zostawie ją lepiej"-pomylał i poszedł się przespać do pokoju wpólnego

Dziewczyna w środku nocy obudziła się i stanełą przy oknie patrząc na księżyc "To jest szalone....naprawde..." i popatrzyła na misia który wlazł jej do łożka "drań" pomyślała wesoło i patrzyła na bezchurne niebo

na następny dzień wsyscy przyszli na śniadanie.
-jak się spalo?przygotowałem kanapki z miodem.dla każdego wystarczy

-Mi wręcz cudownie tylko do połowy nocy i popatrzyła na kanapki z miodem. -przepraszam ale ja się przejde misiek porwał 5 kanapek uśmiechnął się szeroko i pobiegł za temari

-ja już jadłem więc ide się przejść po wiosce.dzisiaj o pietnastej wracamy do wioski.jak spotkasz Temari to jej powiedz.-powiedział do sostry i wyskoczyl przez okno po czym pobiego do centrum wioski

-Tymczasem dziewczyna usiadła pod dzrewem i rozmyślała sobie. A misiek zaczął wspindra na dzrewo do ula a puzniej ul mu wpadl na głowe. Dziewczyna zaczeła się smiać i ściągneła ul złebka niedzwiadka i zawiesiła go spowrotem na gałęzi drzewa. I zaczeła sobie przypominać wulkan....i coś jej sie przpomniało ta dzwignia musiała uaktywniać wulkan a zatem ta osoba jest tu dalej i kiedy makashi przyszedł dostał dwa razy wkark. To osoba tutaj jest!-powiedziała do miśka i popatrzyła na góre

tymczasem Makashi po skończonym posilku w centrum poszedł sobie do lasu.spotkał akurat Temari
-co porabiacie?-spytał Makashi-ja próbowalem różnych nowych potraw tej wioski

-Słuchaj. W tym wulkanie była dzwignie gdy niechcący ją uaktywniłam wpadłam do wulkanu. To uaktywniło wybuch. To wszystko musiała zrobić jakaś osoba. A ten ktoś dwa razy w wulkanie uderzył cię w kark. Rozumiesz tam ktoś jeszzce jest-powiedziałą mu temari a misiek wpadł do rzeki

-Niedźwiadku!-krzyknął Makashi i natychmiast pobiegł o rzeki.zobaczy że ktoś ogp ociąga w dół-oż ty!-wskoczył do wody.podpłynął pod porywacza i machnął samehadą w wode w jego kierunku tak że misiek oraz porywacz wypali.Makashi wyskoczył z wody.uderzyl w bzuch kolesia i chwycił za kolnierz-a ty coś za jeden?!

Temari zobaczyła wybuchową notke to kllon. Makashi! wyrzuc go! To wybuchowa notka i ktoś zakrył jej reką usta poczym urzył bomb dymnych i ani Temari tego goscia nie było

Makashi też był klonem a prawdziwy ruszyl z kompanami(cieniste i atramentowe klony)w pogoń.nagle porywacza ktoś uderzył z całej siły w twarz samehadą.był to prawdziwy Makashi-szybko Temari!teraz ty uzyj wachlarza!-i na wszelki wypadek namalował lwy które przestępce otoczyły-szybko!

-Jasne dziewczyna rozwineła wacharz i uderzyła wiatrem przeciwnika że padł. Nastepnie go podiosłą i przyjrzała mu się. -Znam Cię. Jesteś Hokiou Dekunein co ty tu robisz?!-męszczyzna poatrzył się na nią wsiekle i zaczął sie miotac ale ta go walła w brzuch. -Po coś tu przylazł?!
-Po...tajniki...twojego ...klanu....te..mari...-wydisuł a dziewczyna zdeętwiała."niemożliwe" pomyślała i upadła na ziemie

-Temari co jest?-spytal Makashi i podbiegl.popatrzyl z nuienawiścią na faceta.cwycil go i walbnął pięscią w głowe i wrzasnął-COŚ TY JEJ ZROBIŁ ŻE SIĘ TAK PRZEJĘŁA!?

-po tajniki jej klanu
-nie wiem co to za tajkniki ale jesteś martwy.lewki rozszarpać go!!-lwy rozszarpały faceta na strzępy-chodź Temari.opowiesz mi po drodze o co mu chodzi

-To tajniki mego kalnu znane tylko mi a niektózy chcąc je poznać chcąc zabic wszystkich z klanu no i przywódczynie-powiedziała roztrzęsiona. A ten był moim sprzymierzeńcem....-Temari popatrzyła się na drogę a rece sie jej trzęsły widac było że mocno sie przestraszyła

dotarli do domu klanu Sai
-wkurza mnie to że walają sie tu martwe ciała!--namalował lwy-ninpou choujuu giga-cła masa lwów wyszła ze zwoju-możecie ich zjeść-powiedział a lwy ich zjadąły-chodźmy-poszli do pokoju Temari-odpocznij a ja u z tobą pobędę aby nicci sie nie stało.o właśnie o 15 wyruszamy zpowrotem a jest 14