las

i dokładnie widział ciało Yuury

-Ino sprbuj to cię tak walne że polecisz dalej niż widzisz-uśmiecneła się i kucneła do babci

zobaczył Yuure.podskoczyl do niego i zapytał

-co tu robisz?

potem za oknem pojawili się złodzieje i wparowali do domu

Makashi odrazu odbiegł od Yuury
-pogadamy potem!musze sie czymś zająć wybacz!-podskoczył o zlodziei i zaatakował samehadą

Yuura zaraz się wykrwawi na śamierć

Temari wyskoczyła za okno i zobaczyła Yuure"złodzie gór żyje" pomyślała i zaczeła leczyć Yuure a gdy skończyła pobiegła wlewo skacząc po półkach skalnych "wiem gdzie jesteś " pomyślała i szybko znikneła im z oczu

cienisty jklon do niego podbiegł i zabrał do szpitala a tym czasem MAkashi załatwil wszystkich

ale Yuura był nie przytomny oddychałtroche ciężko z ust leciał bardzo słaby i mały strumyczek krwi tentno nie było zbyt dobre babcia Makashi zoriętował się że to trucizna

Edit by Temari: To nie Makashiego Babcia tylko moja babcia.

Temari pobiegła do szefa maffi. I wleciała do jego kryjówki-No prosz...ja myślałam że zginołeś wtedy..a jednak przezżyłeś jak karaluch..-powiedziała i wyszedł przed nią wielki facet. -Ty..to ty mnie obało nie zabiłaś! zapłacisz za to!-krzyknąła a dziewczyna popatrzyła się na niego obojetne-ta jasne...stanie sie to wtedy gdy wyjdzie ze 2x2=6! krzykneła i zaczeła sie miedzy nimi walka

Tocon ruszył za temari i pomyślał-co to byli za jedni i o co im chodziło

Makashi nie wiedzial gdzie Temari więc uiżył myszy.po krótkim czasie kazały mu biec za nimi.Makashi tam wskoczył i krzyknął

-Ohyayo!!Walka beze mnie?!-rzucił się w strone dryblsa walczącego z Temari i krzyknął-jezu z grubasami jest zawsze łatwo na nic cie innego nie stać?!

Tocon wszedł za nimi i zaczął walke z jednym bandytą

SZEF MAFII TAK SIE WKURZYŁ ŻE MU TAK PRZYGRZMOCIŁ CIESPODZIEWANIE ŻE WALNĄŁ MAKASHIM W ŚCIANE.

Temari popatrzyła sie na dryblasa i powiedziała-stare sztuczki i ruszyła nia niego zkunai w dłoni

Tocon przebił jednego kataną i rzucił się na drugiego