las

-bo cie kocham-powiedział-nie chce cie stracić i tyle-powiedił-złożylem obietnice i jej dotrzymam

Dziewczyna spuściła głowę i przytuliła się do niego-ale ja nie chcę żebyś walczył z tą bestią-powiedziała mu

-a ja nie chce abyś ty walczyła i zginęła-przytulił ją-miałem popełnić samobójstwo bo myślałem że jestemm nikomu niepotrzebny ale widze że y mnie potrzebujesz.

-Idoita-odpowiedziała na jego ostatnie słowa i osłyszała syk.
-Jesteś tu..a jednak....-powiedziała wyjmując katane i cicho podeszła do wielkiej bocznej jaskini po czym tam zwinnie skoczyła i po 2 minutcah widac było wielki ogon który walnął w boczną ściane zasypując wejscie do jaskini kobry

-na tlye cie stać?-Makashi przbił ąciane samehadą zaraz po zawaleniu i rzucił sie na bestie.stworzył przy tym 100atramentowych kolonów i 50cienistych-GIŃ!!!-każdy zaatakował samehadą

Jednak ataki odbiły sie od silnych łusek kobry którymi była pokryta całym ciałem.
Nastepnie dziewczyna skoczyła i musła brzuch kobry a w zamian kobra ukąsiła ją w szyje. Temari zmrużyła oczy z bólu i zaczeła obmyślać jak trawić w brzuch kobry

WYPUŚĆ MNIE STĄD-krzyczał Tocon

-"jej słaby punkt"-pomyślał a klony oblaiły kobre.Makashi coś narysował i powiedział-ninpou choujuu giga-wyleciały shurikeny które przybiły ogon kobry do ziemi a Makashi i jego klony zaczęli atakować samehadami kobre w brzuch.Makashi po 3uderzeniach w brzuch podskoczył do Temari,dał jej odtrutke i zaczął dalej atakować brzuch kobry

Temari krzykneła-To nie ma sensu! Ona zrzuciła skóre! I faktycznie kobra staneła za temari kąsząc ja jeszzce raz w kostke. Dziewczyna wyciągnieła katane i wbiła ją prosto w serce potwora. Kobra zaczeł się szamotać i tak sie wiwijałą ze uderzyła temari o ściane po czym padła

-Temari!-Makashi do niej podskoczył-nic ci nie jest?-włożył jej w rękę odtrutke-ypij to do pełna a trucizna zniknie.przygotowałem ją przed misją bo myślełem że sie przyda

Dziewczyna jednak wstała i na chwiejących się nogach staneła nad martwą bestia kucneła otwarła jej pysk i włożyła tam rękę wyjmując złoty symbol wioski piasku.
-To byłaś mi winna-powiedziała patrząc na bastie z przymrożonymi oczami od bólu.

-Temari weź to-podał jej odtrutke-prosze weź to-spojrzał na nią-"czemu zawsze musisz tak cierpieć"-pomyślał

-Dobra dobra-uśmiechneła się i wzieła odtrótke po czym zmruzyła oczy i zapytała-czy po podaniu odtrótku ma boleć-zapytała z uśmiechem czując wielki w ból w karku i w kostce

-troche ale to nic takiego-uśmiechnął się-ciesze sie że wyszłaś z tego cało.lepiej stą chodźmy.-namalował pantere z dwoma siedzeniami.wsiedli i pojechali.

"Jak to nic takiego to ja sie załamie" pomyślała czując że juz nie wytrzyma bólu.
-Ja chyba pójde piechotą-powiedziała