ośrodek wypoczynkowy

Makashi się uśmiechnął.dobiła 24 w mnocy a fajerwerki przestali puszczać.

-to ja ide spać dobranoc-położył się i szybko zasnał

-Ten człowiek jakby mógłby to przespałby życie-powiedziała do siebie położyła się do łużka przytuliła do Makashiego i zasneła

Makashi śnił w najlepsze.umial wszystkie techniki świata(ale przez sen nie mówil).

we śnie:
toczyła się walka w krainie fal

-Katon!Goukakyuu no jutsu-spalił wszystkich przeciwników na popiół

Rano Temari obudziła się pierwsza. Cicho zeszła na dół wzieła śniadanie porozmawiała zinymi shinobi weszła do pokoju i postawiła tace koło łużka.
-Halo..pobudka..wstajemy..-powiedziała mu do ucha lecz staneła w takiej pozycji że gdy mówiła dziek docierał odrazu do bębenka i z bebenka do systemu nerwowego

Makashi odrazu się obudził

-ale sie fajnie spało.a tobie jak?

-Nie najgorzej-odpowiedziała wesoło dodając-śniadanie nasz koło siebie Smacznego. ja sie przejde tutaj niedaleko-powiedziała i dałą mu buziaka w policzek poczym wyszła

-dziękuje-Makashi szybko zjadł.-czas sie ubrać-przebrał się i nałożył opaske na czoło.szate zostawił i ubrał bluze.-czas wyjść-wyszedł i usiadł nad brzegiem morza

-Ładnie tu-powiedziałą do siebie i spotkała kolege z przed laty.
-Yoki żyjesz?-powiedziała wesoło i uścisneli się.
-Sama spaceruszjesz? Dotrzymam Ci towarzystwa-powiedział do niej i orazem poszli

Makashi siedział i patrzał w morze.nagle usłyszał świsty kunaia.pobiegł to sprawdzić.zobaczył arene.2shinobi podbiegli do siebie a ich kunaie zetknęły się.w końcu ziemny smok wyrósl spod ziemi i zaciągnął jednego z nich po ziemie

-walke wygrał Zabimaru!-Makashi usiadł oglądać kolejną walke

-Jak to sie stało że trafiłaś tutaj?
-Miesiąc miodowy-odpowieła wesoło. i zobaczyła na arene.
-Kto by oglądał takie walki? Jacyś fani przelewu krwi-powiedziała i poszli dalej nie zauważając Makashiego

-"zadziwiajace techniki"-pomyśłał Makashi.nagle ktoś uwolnił demona i uderzył awodnika w twarz tak że przewalił 20drzew.

-MOJA KOLEJ NA WALKE!-wrzasn i uderzyl drugiego tak ze polecial i uderzyl w przyjaciela Temari.-zabije was za brak szansy dla mnie!-wszyscy pouciekali a Makashi stan przed nim
-wariat z ciebie,masz czekac!
-zamknij sie-skoczyl tam gdzie byl makashi i uderzyl doslownie kolo niego w ziemie tak ze arena sie zawalila.-GDZIE ON JEST?!-wrzasnal jak opetany a Makashi stal za nim
-wiesz slaby jestes-uderzyl go samehada w glowe tak ze wbil go w ziemie.byl martwy-ide stad-znikl i pojawil sie przy brzegu morza

Yoki złapał gościa a temari obserwowała całą akcje podeszła do ciała i zobaczyła znamie ptaka"kolejna ofiara.." pomyślała i sprawdziła tętno jeszcze zył

-wracam do domku-powiedzial i wrocil.usiadl na fotelu-nie bede zawracal sobie glowy tym psycholem-powiedzial do samego siebie i patrzal w okno

-Niesamowite kolejna osoba a to znamie jest świeże...nie nie -szybko wymazałą to co przyszło jej na myśl i bez słowa weszła do domu i poszła do łazienki

-dziwnie sie czuje-powiedzial do siebie na glos i patrzaldlaej w okno.nagle wyczul jakas pieczec.-moja zdolnosc mnie nigdy nie zawodzi-poszedl w kierunku tego wszystkiego