misja Temari i Makashiego rangi S

Makashi wszystko usłyszał i natychmiast poszedł za nią

-"zamkne sie jakoś z tą bestią sam na sam a Temari nic się nie stanie.Makashi coś poczuł na plecach a potem pisnął-ała-krew mu leciała.-co się dzieje

Dziewczyna usłyszała jego głos. Wyskoczyła i staneła koło Masahi'ego szybko lecząc mu rane. Ten potwór jest tutaj szepneła mu widzą wielką łape tam w jego sali go nie ma ztąd to wiem dodała szeptem i podeszła normalnie do besti "jak mi sie nikt nie wtrąci to sie powinno udać" pomyślała idąc prosto na potwora.

-czekaj!-Makashi zatrzymałtemari-Kage bunshin no jutsu!-ciisty klon zaniósł Temari ola walki gdzie indziej i utworzył z chakry ielką bariere-SAM NA SAM!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAMakashi z szałem i ogniem w oczach zaatakował bestię.

Co za idiota pomyślała zaskoczona i tak patrzyła na walke. Obserwując ruchy bestii zauważyła ze ani na chwile nie odsuwa swojego brzucha Makashi! Brzuch! Wal w brzuch! krzykneła mu i nagle poczuła coś na nodze co to jest? powiedziała sama do siebie i nagle to coś pociągneło ją w dół

Makashi nic nie słyszał bo był pod barierą.uderztył bestie w głowe..bestia zaatakowała Makashiego i dostał wrękę.była przebita na wylot
-nie wybcze ci!!-Makashi znowu zaatakował a w oczach paliło mu się bardziej niż wcześniej

Tymczasem dziewczyna spadła gdzieś głęboko pod ziemię. Natychmiast zapukała 3 razy w ziemie i pojawił się kret powiedziała wjego języku:"przekaż Makashi;emu by uderzył bestie w brzuch to najsłabszy punkt tego potwora" kret kiwnął głową i podkopał się do Masahi'ego. Tymczasem Temari staneła zrobiła śmieszną mine i powiedziała sama do siebie -To totalna jaskina wariatów tunele..tunele..wszedzie tunele i usiadła na ziemi myśląc jak sie z jaskini wydostać

Makashi zobaczył kreta zaraz po tym jak potwór przebił mu na wylot nogę

-wiej stąd tu jest niebezpiecznie mały-zobaczył kartke-no dobra!!!-Makashi Poleciał na bestie ostatnimi siłami atakujc w brzuch lecz strasznie mocno dostał w serce-a..........-Makashi pał na ziemie mdlejąc a bariera spadła.

Dziewczyna usłyszała rumor i zobaczyła na Masahi'ego. Co za idiota powiedziała klekąjąc przy nim i patrząc na rane na nodze. Wiedziała że w niej ejst trucizna ale dobra zaczynamy. Dziewczyna widząc cios w serce wiedziała ze zwykła technika nie pomoże. Zaczeła kumulować chakre woby rekach i przyołożyła je do serca masahiego. Kuaku Saisei! krzykneła i wszystkie rany momentalnie się zagoiły. Masz szczęście ta technika nie skraca życia i usiadła na ziemi patrząc na podłoge mówiąc głośno Mahashi! Pobudka!

-Ta trucizna...............-urwał-czytałe,m o niej.jet niewidoczna nawet dla medyka.jedyny sposób aby jej zapobiec to..........-Makashi już nie miał siły mówić perzez truciznę

-Trucizna? Dziewczyna momentalnie kuntynuowała badania. Wyjeła z torby korzeń czarnej jagody,liść pokrzywy. zaczeła to mielić i dodała do tego kikla kropel swojej krwi. Spokojnie za chwile bedzie dobrze. Też o tej truciznie czytałam pij i podała Masahi'ego pod usta kubek ab to wypił

-dobra-Mkashi wypił-to chyba ten co wypala nie???-i nie miał tucizny w ciele-nie mam siły się ruszyć.ale uzyje resztki mjej chkry i nas stąd wydostane.namaluj mi orła na zwoju.

A po co? Dziewczyna klasneła w ręce i przybiegł koń. Wyprowadz go na zewnątrz! Rozkazała i im pomachała papa! Ja jeszcze coś zobacze spokojnie nic mi nie bedzie! i popatrzyła na grunt pod stopami. Kiedy końwyprowadził Masahi;ego na zewnątrz powstał wielki wybuch który zawalił jaskinie

-Temari!!!-Makashi odrazu wstał i pobiegł w tamto miejsce.rozwalił wejście do jaskini samehadą-TEMARI!!,TEMARI!!!

Co się drzesz?! Ząb cię boli czy jak-zażartowała Temari stojąc koło konia.

Makashi zadziwiony padł na kolana

-jak ty to??