las

-Tak powiedziałeś że sie we mnie...zakochałeś

Tocon zaczął się tarzać ze śmiechu jak to usłyszał.

Makashi się z jednej strony wkurzył a z drugiej zawstydził.

-Ja..........niemożliwe

tra ta ta-powiedział Tocon wycierając oczy z łez(rozpłakał się ze śmiechu) i powiedział-niemożliwe, ale jednak już w klubie kiedyś coś tam się z wami działo

tak udowodniles Makashi ze jestes eee... ''odwazny" -powiedzialem i zeskoczylem z drzewa konkretniej ze swierku -auu glupie igly .siedze tu od kiedy makashi zemdlal a do kluby wyslalem klona.

ej naruto-spytał Tocon-nie miałeś być czasem na patrolu

nie dostalem rozkladu

aha...-powiedział Tocon-eh no dobra idź na patrol potem złóż raport w sali raportów potem cię zmienie na patrolu

-ja o rany!

dobra...-powiedział Tocon-to ja idę na patrol

Dziewczyna roześmiała się i wzieła małe wiaderko na głowe Może to Co ochłodzi emocje..

-"mogłeś powiedzieć coś innego"-pomyślał Makashi-ja....lepiej sobie pójde.narazie

Narazie! Temari zagwizdneła i pojawił sie biały koń na ktorego wsiadłą i pojechała do swojej wioski

Dziewczyna rano przyszła do lasu i przyszła na swoje ulubione miejsce pagórek koło stawu. Usiadłą rozłożyła książki i zaczeła je czytać."Cisza i spokuj..idealne miejsce no nauki" pomyślała zadowolona przewracając kartki ksiąg "tylko był jeszcze lepiej jakby Makashi przyszedł z zeszytem..co on się tak grzebie?" i koło niej usiadł mały ptaszek. Dziewczya uśmiechneła się i daął mu pare okruszków przez co ptaszek usiadł jje na ramieniu. I tak Temari z ptaszkiem na ramieniu zabrała się do nauki

sory że przeszkadzam po wodzie biegła postać i krzyczała siemasz- co porabiasz
sory że przeszkadzam ale o której mamy tę misje??