dolina końca

do mnie to było-spytał Tocon chwytając katane, ale jej nie wyciągając

Makashi powidział

-może powiesi amego siebie to lepszy omysł-poszedł.

ale struga z siebie durnia ten Makashi jak myśli że sie będę nad nim użalał to sie myli

Jednak na posągi stanela także Temari złapała Makashi'ego za nadkarstek i krzykneła :"Co TY wyprawiasz??!!

jaj uż jestem w barze ramen w konoha-gakure

czyli że mnie nie złapałaś za nic

Tocon trenował walke stojąc na rzece

Tocon poszedł sobie

Makashi i tajemniczy ktoś pojawili sie nagle w dziurze w posągu Hokage.

-zemszcze sie za wszystko!-wbił Makahiemu kunai w brzuch

-Sumaru!-krzykneła temari widząc go.
-Przecież to sprawiłam że twoje życie się tak potoczyło...to dlaczego znecasz się nad nim?-powiedziała widząc makashiemu i rzuciła w Sumaru kunai

z łatwością go chwycił i wbił mu go.

-bo ci na nim zależy-zaśmial się

-Widzę dalej jesteś tchórzem..boisz się otwartej walki a wiesz dlaczego..?-powiedziała i nagle znikneła pojawiając się kołoniego i sykneła mu do ucha-bo boisz się przegranej...i uderzyła go w plecy przez co odszedł od Makashiego i rozwineła wacharz zakrywając go

-nie wiem po co go bronisz ale-Makashiego chwycily gałezie drewna.zapadł sie pod ziemie i pojawił koło Sunaru-musisz sie wiele nauczyć-wdepnął mu na twarz.-Doton!Doryuu Heki!

-Chyba ty...-odpowiedziała i wyrósł jej jeden ogon i go z całej siły uderzyła.
-Sumau..zależy ci aby mnie zabić prawda? więc prosze..zabij mnie...

-nie zależy mi na tobie-powiedział-bardziej zależy mi na Mizukage.wiesz dlaczego zawsze jest na niego tyle ataków?bo za jego gloe jest nagroda!jak go zabije zajme się tobą!-wrzsnął przygniatająć mu nogą głowe bardziej

-u-cie-kaj