Misja rangi S. Temari i Makashiego

-Napewno ci się nie pozwole wtrącić do walki gdy go spotkamy-odpowiedziała zakrywając znamie. -Aha i nie rozwal mi domu-zażartowała i podeszła do okna

-gnojek!-plnął Makashi,włączył moc kyuubiego i znikł.był już w połowie drogi do ich bazy-Zabije ciE!!-wrzasnął

Temari pokręciła głową i znikneła. Dzieki szybkości Raijju dogoniła i zagrodziła drogę makashiemu.
-Stój! Oszalałeś?! Chcesz tam tak poprostu wejśc?! Tak bez niczego?! Tylko osoba ze znamiem może tam wejśc,czyli taka jak ja-powiedziała dodając-a teraz zostań tu. -powiedziała i odsłoniając znamie spokojnie poszła do ich bazy

Makashi nad sobą nie panował i znikł.pojawił sie przed wejściem.szystkich zabił i wyważył wejście.wbiegł o środka

-POKAŻ SIE!!!-wrzasnął

Temari tylko staneła i popatrzyła się na niego jak na wariata.
Poczuła dreszcz oglądneła sie i Sumaru stał za nia.
-Sumaru..no proszę...-powiedziała wyciągając katane zpochwy.
-Chodz..nikt nam nie będzie przeszkadzał..-odpowiedział i stworzył jasne przejscie przez które przeszli i prezjscie znikneło

Makashi nic nie widział a przed nim stanął Sumrau(kopia z Shoten no jutsu)

-TY!Rozwale cie!-pojawil sie za nim i uderzyl go tak że polciał w ściane-zginiesz marnie!
-zobaczymy panie "pseudo Mizukage"-zaaśmiał się i zaatakował go

Tymczasem Temari z Sumaru toczyli walke.
-To przez ciebie jestem kaleką!!-ryknął i rzucił się na nia.
-Przecież robiłam wszystko żeby ci pomóc!-odpowiedziała blokując ataki.
-Ta? teraz nie moge już być shinobi!-odwarknął
-A po co piebgłes pod lawiną?!-odpowiedziała i przeszła do kontrataku

Makashi nagle oberwął bardzo mocno.

-"on jest dla mnie za silny"-pomyślał
-jesteś do kitu.Mizukage?chyba jakiś student ktory użył tansformacji HAHAHA!!-wziął katane,odepchnął Makashigo który leżał na ziemi,pojawil się nad nim i wbił mu katane w plecy tak że wbiła sie w ziemie
-ty!-Makashiemu zaczęło krwawić z ust-Jesteś do niczego.tchorz!rozdzieliłeś nas bo sie bałeś przegranej!Shinobi tak nie postępuje-zaczął kaszle krwią i dostał kolejną kataną
-to co?mam gdzieś ten ndny regulamin

-Nie rzadziłbym-odpowiedział pokazując jej plan wioski.
-Co? Plan wioski Piasku? od kogo..go..masz?-zapytała
-Jak mnie zabijesz ta wioska obruci sie w ruine..
Temari spuściła głowe i zacisneła pięści przez co dostała wbrzuch.
-Chodz ze mną to i Makashiego nie zabije ani wioski nie rozwale..-wysyczał a dziewczzyna podniosła się i poszła za nim

tymczasem Makashi powoli umierał

-GIŃ!-krzyknął i przebił mu serce kataną.

-"niemozliwe!przez cały ten czas.zobowiązywałem sie zawsze pomagać.kompletnie na nic sie nie przydałem.a i teraz moją śmiercią skrzywdze przyjaciół"-obwinial sie w myślach-"szkoda że tą techniką nie moge wyleczyć SIEBIE"-powoli zamykał oczy

Temari nagle się zatrzymała. I zawróciła
-Rozprosz to cholerne Genjutsu!-powiedziała podtykając mu katane opd gardł.
-Kai!-krzyknał i temari zobaczyła makashiego i na klona.
-Długo pracowałeś nad tą replika co? a-powiedziała i szybko przebiła klona katana.
-Kucneła do Makashiego i obróciła go na plecy."wszystko bedzie dobrze" pomyslała i wykonała Kuaku Saisei.
-Chodz!-powiedział Sumaru i złapał ją za szyje.
-Dobra-wydusiła chowając 5 kunai do rekawe a Sumaru rzucił nią w skałe

-Kage bunshin no jutsu!-klon złapał temari-tym razem-wstał-zniszcze cie!nie mam zamiaru jeszcze umierać!!zginiesz marnie!-pojawil sie przed nim i przebił go kataną.bł prawdziwy bo leciała krew-jeszcze raz-uderzył go w twarz.-a to za wszystko co zrobiłeś źle w swoim zyciu-przebil mu serce pięścią

-To nie on-odpowiedziała to jego stworzycielski klon-powiedziała a Sumaru tym razem naprawde trzymał ją za reke gdzie miała katane i podtykał jej katane pod gardło.
-Rusz sie azginie-powiedział i zniknął

-mam dosyć tego Genjutsu!-krzyknął Makashi i nagle coś go przecieło.chwycił sie za ramie-zamist jej bierz mnie!tchórzu!-krzyknął i wstał.kiedy poawił się za Makashim Makashi pojawił sie za nim i uderzył go w glowe samehadą.-wypuść ją.NATYCHMIAST!-wrzasnął

-Hehe śnisz? Atakujesz mnie..? zapomniałeś że jak mnie zranisz to ja zabije? i delikatnie zrobił jje ryse na gardle.
-Odsuń się-powiedział i wyskoczył z jaskini